Info

Mam przejechane 4794.76 kilometrów i się wcale nie chwalę :)
Więcej o mnie.



Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2014, Kwiecień3 - 0
- 2014, Marzec15 - 0
- 2014, Luty3 - 0
- 2013, Październik23 - 0
- 2013, Wrzesień16 - 2
- 2013, Sierpień25 - 2
- 2013, Lipiec23 - 0
- 2011, Wrzesień2 - 0
- 2011, Sierpień9 - 7
- 2011, Lipiec3 - 0
- DST 40.40km
- Sprzęt ROCKRIDER 6.3 - sprzedany
- Aktywność Jazda na rowerze
By moc swą móc wzmóc...
Czwartek, 4 sierpnia 2011 · dodano: 04.08.2011 | Komentarze 0
Hello!Dzisiaj miałem jeden z tych dni kiedy wszystko, ale to wszystko poszło nie tak jak powinno... Od rana jakiś wyryp w sensie fizycznym, ale co tam zachciało się mi na rower... No to siup... Kupiłem sobie nowe koszulki i wkońcu okulary, których będę strzegł i nie oddam nikomu z domowników ;P Ha! Taki będę ;) Rękawiczki też nowe - z frotką... Się przydała dzisiaj.
Wczoraj myłem Karcherem moje cudo i troszkę przesadziłem z ciśnieniem - suszenie i smarowanie było uciążliwe. Kompletny spadek formy, albo jakieś wycieńczenie nie wiadomo czym.
Wyjechałem z włości pełen nadziei, że wyjadę spokojnie na Biały Krzyż... Na dodatek początek trasy prowadził w stronę Godziszki, a następnie do Szczyrku - czyli na około. Jakoś jednak dojechałem jadąc w taki sposób żeby nieświadomie nabić choć troszkę kilometrów.
W Szczyrku Tydzień Kultury Beskidzkiej i dużo człowieków, dlatego dodałem troszkę powera i pomknąłem w górę. Po drodze znowu latały mi nad głową jakieś latawce:


Jakoś je przegoniłem i pojechałem dalej... Początek spoko, na luuzie, co się będę produkować... Przyznam, że miałem dzisiaj syndrom nadmiernej potliwości. Do połowy górki bajer, poźniej klapa... najlżejsza przerzutka i "za ojczyznę".

Dojechałem na górę, odpocząłem, aleee... aleee... Pojechałem wyżej... Na poniższych fotkach widać, że było warto - widoki super:


Powrót stamtąd fajny tylko mogłem upuścić troszkę powietrza w kołach bo miałem wrażenie, że jadę po lodzie... Nie chciało się mi jednak bawić co mnie ucieszyło na asfalcie gdzie zaszalałem iii.. znikną problem "nadmiernej potliwości" ;) I jakiś Matiz się wlókł strasznie... i tabun przepisowych Niemców... ;P Załatwiłem problem ;P
I tak minął mi najgorszy jak dotąd wypad na moim "rumaku"... Mam zamiar wyremontować mojego super lekkiego staruszka i mieć go jako "szosówkę". Zobaczymy co z tego wyjdzie. Póki co zastanawiam się nad kolorem ;P
Pozdrawiam
Padnięty Wiktor...
Kategoria | NA SPOKOJNIE |, | PODJAZDY |